Historię Rodzin Katyńskich trzeba rozpocząć, pisząc je „z małej litery” — jako rodziny katyńskie. To rodziny, które o tragicznym losie swoich bliskich dowiedziały się wiosną 1943 roku. W lesie Kozie Góry, w miejscowości Katyń położonej kilkanaście kilometrów na zachód od Smoleńska, na terenie ośrodka wypoczynkowego NKWD odkryto zbiorowe mogiły Polaków — dzisiaj nazywamy je „dołami śmierci”. O fakcie tym świat dowiedział się 13 kwietnia 1943 z komunikatu niemieckiego.
W okupacyjnej („gadzinowej”) prasie Niemcy zaczęli sukcesywnie ogłaszać listy z nazwiskami ponad 4000 ekshumowanych ofiar. Wszyscy zamordowani byli wcześniej więzieni w obozie w Kozielsku, skąd przychodziły od nich listy. Tak „powstały” pierwsze rodziny katyńskie. W dalszym ciągu nie był znany los kilkunastu tysięcy polskich oficerów — ale nie tylko: również cywilów, profesorów, lekarzy, prawników, duchownych czy wysokich urzędników państwowych, którzy po napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 roku dostali się do niewoli lub byli aresztowani przez NKWD. Dla ich rodzin jedynym śladem były pojedyncze listy, przychodzące na przełomie 1939 i 1940 roku z obozów w Starobielsku i Ostaszkowie; przez całe lata rodziny żyły nadzieją, że ich bliskich nie spotkał tragiczny los jeńców Kozielska.
Koniec wojny nie przyniósł ujawnienia prawdy — wręcz przeciwnie, komunistyczna propaganda próbowała wmówić nam, że za zbrodnię w Katyniu odpowiedzialne są hitlerowskie Niemcy. Jakby tego było mało, rodziny ofiar — rodziny katyńskie — były na różny sposób szykanowane przez komunistyczne władze PRL. Wdowy pozbawiano środków do życia, wyrzucając je z pracy, dzieciom uniemożliwiano podjęcie studiów, synów wcielano do karnych jednostek wojskowych i kierowano do pracy w kopalniach. To wszystko spowodowało, że rodziny katyńskie zamknęły się w sobie, zdarzało się, że Matki nie mówiły dorastającym dzieciom o losie ich Ojców. Gehenna trwała blisko pięćdziesiąt lat. Przełom nastąpił pod koniec lat 80., kiedy wiadomo było, że systemu komunistycznego już nic nie uratuje. O zbrodni katyńskiej — nazwa, która stała się synonimem również dla ofiar z obozów w Starobielsku i w Ostaszkowie — zaczęto głośno mówić. Rodziny katyńskie zaczęły się ze sobą kontaktować, wymieniać swoje doświadczenia z okresu milczenia, zawiązywać komitety dla upamiętnienia ofiar, aż w końcu zaczęły się formalnie organizować, uchwalać statuty, wybierać władze i rejestrować stowarzyszenia Rodzina Katyńska. Był rok 1989, od kiedy możemy zacząć mówić o Rodzinach pisanych „z dużej litery”.
Aktywność Rodzin Katyńskich miała znaczący wpływ na działania władz Rzeczypospolitej w kontaktach z władzami początkowo ZSRR, a później Federacji Rosyjskiej, dotyczących spraw związanych z szeroko pojętą zbrodnią katyńską. Rosjanie przyznali się do popełnienia zbrodni, ujawnili rozkaz Biura Politycznego WKP(b) i znaczącą część list ofiar oraz miejsca mordu jeńców Starobielska (Charków, dzisiejsza Ukraina) i Ostaszkowa (Miednoje koło Tweru). Determinacja Rodzin Katyńskich wspierała nie mniejszą determinacje władz Polski dla budowy Polskich Cmentarzy Wojennych w Katyniu, Charkowie i Miednoje. W tych początkowych latach budowa cmentarzy była pierwszym i najważniejszym celem Rodzin Katyńskich. Polskie Cmentarze Wojenne otwarto w 2000 roku — po 60 latach od zbrodni.
Rodziny Katyńskie działają na terenie całej Polski, na bieżąco podtrzymują kontakty między sobą i wymieniają wszelkie informacje, które mogą służyć do ujawnienia całej prawdy o zbrodni katyńskiej. Zajmują się upamiętnianiem ofiar, jako inicjatorzy takich przedsięwzięć, jak pomniki, tablice pamiątkowe, publikacje; jako środowisko Rodziny są obecne podczas obchodów świąt państwowych na swoim terenie, a ich przedstawiciele są zapraszani do szkół. Rodziny Katyńskie istnieją i trzymają się razem, aby gromadzić wiedzę o zbrodni ludobójstwa w Katyniu, Miednoje i Charkowie i chronić pamięć o tych tragicznych wydarzeniach.